MARCHIA ODRZAŃSKA – ZIEMIA OBIECANA

Projekt był ambitny i póki co bez konkurencji. W rezultacie powstały cztery odcinki w dwóch językach - po polsku i po niemiecku - które na zasadzie „road story” prowadzą nas przez piękne miasteczka Marchii Odrzańskiej ukazując niezwykły czar okolicy i piękną naturę. Ale nie tylko to. Fabuła każdego odcinka zbudowana jest na prezentacji wyjątkowych ludzi i ich pomysłów, jako przykłady możliwości regionu i jego mieszkańców. Poznajemy cichych bohaterów Marchii Odrzańskiej, zaangażowanych i niestrudzonych wizjonerów. Są wśród nich ludzie z różnych branż i z różnymi pomysłami. To, co ich łączy, to radość z budowania czegoś nowego i sukces. Co więcej, każdy z odcinków inspiruje do realizacji swojego pomysłu na życie, pokazuje szanse na pracę lub otwarcie własnej działalności, dokumentuje możliwości strukturalne i gospodarcze regionu.

Wyzwaniem SBC/CUD było zaprezentowanie tego tematu w lekki, zabawny, humorystyczny, a nawet nieco satyryczny sposób. Tutaj wręcz brawurowo z powierzonego zadania wywiązała się berlińska firma produkcyjna „schipko schipko production”. Wartka fabuła, ciekawe ujęcia, zabawny tekst, porywający w wir wydarzeń lektor w tle, który prowadzi nas od bohatera do bohatera, sprawiają, że te krótkie filmy nas pochłaniają. Jak wiadomo, to co lekko wygląda na ekranie, jest zasługą intensywnych prac przygotowawczych, wyszukania bohaterów i przygotowania ich do tej nietypowej roli, wyszukanie miejsc zdjęciowych. To dzięki tej ciężkiej pracy widać, że czują się oni swobodnie na planie zdjęciowym, są wyluzowani i radośni. Z przyjemnością opowiadają i relacjonują, a my z przyjemnością słuchamy i podziwiamy. Szczerość i autentyczność to największe zalety tego projektu filmowego. To także zalety regionu Märkisch-Oderland, który szczerze i autentycznie zaprasza wszystkich swoich polskich sąsiadów do siebie.

WSCHODNIA BRANDENBURGIA STAJE SIĘ LOGISTYCZNYM POTENTATEM

Duży park przemysłowy i centrum logistyczne zbuduje w graniczącym z Polską Frankfurcie nad Odrą firma Alcaro Invest GmbH. Hale o powierzchni 160 tys. m kw. mogą być doskonałą lokalizacją m.in. dla dostawców oddalonej o 60 km gigafabryki Tesli oraz firm zajmujących się e-handlem.

Inwestycja o nazwie Log Plaza Frankfurt (Oder) powstanie na 37 ha gruntu w zachodniej części miasta, bezpośrednio przy autostradzie A12 łączącej polsko-niemiecką granicę z obwodnicą Berlina. Inwestor oczekuje decyzji o pozwolenie na budowę pierwszej z trzech hal do rozpoczęcia pierwszego etapu budowy. Realizacja całego przedsięwzięcia dotyczącego 160 tys. m kw. powierzchni, parkingów i zagospodarowania terenu potrwa kilka lat. Firma Alcaro Invest planuje zainwestować ok. 100 mln euro. Park logistyczny znajdować się będzie zaledwie 60 km od budowanej w Grünheide europejskiej gigafabryki Tesli. Może to być zatem doskonałe miejsce dla potencjalnych poddostawców samochodowego giganta. Hale mogą być również doskonałym miejscem dla firm działających w obszarze handlu online. Właśnie takie firmy z powodzeniem działają w innych centrach logistycznych Alcaro Invest zlokalizowanych w podberlińskim Großbeeren i koło Kolonii.

„Naszym celem jest rozpoczęcie pierwszej fazy budowy możliwie jeszcze w tym roku. Dzięki koncepcji multi-user obiekt będzie mógł być używany również między innymi przez dostawców oraz usługodawców logistycznych Tesli. Bezpośrednie położenie na granicy polsko-niemieckiej prowadzi do tego, iż nasi użytkownicy mogą obsługiwać dwa ważne rynki gospodarcze w Europie z jednej lokalizacji” – mówi Peter Bergmann, kierownik projektu ALCARO Invest GmbH. Inwestycję poprzedziła analiza ekonomiczna wykonana przez Fraunhofer-Arbeitsgruppe für Supply Chain Services SCS. Na bazie kompleksowej oceny lokalizacji inwestycji autorzy badania uznali tę lokalizację za szczególnie dogodne miejsce dla rozwoju branży handlowej (hurtowej i detalicznej) oraz dla handlu online z segmentu Non-Food. Dla firm przemysłowych Frankfurt (Oder) jest punktem konsolidującym rynki wschodniej i zachodniej Europy. Działający na tym terenie dostawcy usług logistycznych korzystają z dogodnej infrastruktury drogowej i kolejowej. W raporcie zwrócono uwagę, że Frankfurt (Oder) znajduje się jeszcze na początku drogi rozwoju w kierunku regionu logistycznego, ale posiada już atrakcyjną ofertę dla większych, wymagających nakładów pracy ludzkiej, inwestycji, które dzięki dostępności gruntów i pracowników można zrealizować bardziej korzystnie niż w dużych metropoliach, takich jak Berlin albo Poznań.

Atrakcyjność Frankfurtu nad Odrą potwierdza Christopher Nüßlein, dyrektor zarządzający tamtejszego centrum obsługi inwestora (Investor Center Ostbrandenburg GmbH). – „W odległości zaledwie 45 minut jazdy samochodem ciężarowym Frankfurt nad Odrą jest interesującą lokalizacją zarówno dla dostawców just-in-time (JIT), jak i just-in-sequence (JIS). Na miejscu do dyspozycji inwestorów jest 40-hektarowy teren przemysłowy z istniejącym planem zagospodarowania oraz dostępem do światowych rynków poprzez Terminal Intermodalny”. Ponadto dzięki wyjątkowemu położeniu geograficznemu tutejsze firmy korzystają z najwyższych stawek wsparcia inwestycyjnego w Niemczech. Frankfurt nad Odrą i Wschodnia Brandenburgia dzięki doskonałej lokalizacji przy ważnych szlakach transportowych już teraz zajmują ważne miejsce na logistycznej mapie Europy. To tutaj od 2012 roku działa polska firma PCC Intermodal jako operator terminala multimodalnego obsługujący m.in. ruch kolejowy między niemieckimi, holenderskimi i belgijskimi portami a centrami gospodarczymi Dalekiego Wschodu w ramach nowego jedwabnego szlaku. Inwestycja Alcaro Invest będzie dużym wydarzeniem w życiu gospodarczym miasta i regionu oraz wzmocni atrakcyjność inwestycyjną przygranicznego miasta m.in. wśród polskich inwestorów, którzy chcą wkroczyć na rynek niemiecki. Nieustanny rozwój Frankfurtu nad Odrą i Słubic jako europejskie miasto bliźniacze sprawia, że lokalizacja ta coraz bardziej rozwija się jako strategiczne miejsce dla ekspansji polskich firm do Niemiec.

 © ALCARO Invest GmbH

Terminal PCC Intermodal we Frankfurcie nad Odrą  |  Foto: Travel mania/Shutterstock.com
Terminal PCC Intermodal we Frankfurcie nad Odrą | Foto: Travel mania/Shutterstock.com

POLSKI INWESTOR ROZWIJA LOGISTYKĘ NA POLSKO-NIEMIECKIM POGRANICZU

Kolejowy terminal przeładunkowy we Frankfurcie nad Odrą to największy tego typu obiekt na polsko-niemieckim  pograniczu. Zrealizowana w partnerstwie z lokalną spółką miejską inwestycja firmy PCC Intermodal pokazuje, że dzisiaj władze i  mieszkańcy tego regionu przekonali się, że Polak może z powodzeniem zainwestować w Niemczech.

Tydzień w tydzień przez terminal przewija się ok. 50 pociągów z kontenerami. Główne trasy wiodą z morskich portów w Hamburgu, Antwerpii i Rotterdamie oraz z portu śródlądowego w Duisburgu do Polski i vice versa, a niekiedy jeszcze dalej na wschód.

„Frankfurt jest terminalem intermodalnym. Tutaj kontenery jadące pociągami z/do portów przeładowywane są pomiędzy pociągami, które regularnie i rozkładowo docierają do/z terminali zlokalizowanych w Polsce i dalej na wschodzie. Dodatkowo dzięki skorelowaniu z transportem drogowym via Frankfurt Oder obsługujemy też klientów z regionu Branderburgii oraz zachodniej Polski (w promieniu do 100 km). Jeździmy m.in. w okolice Berlina, Gorzowa czy Szczecina” – mówi Marek Poznański, dyrektor Terminala PCC Intermodal we Frankfurcie nad Odrą i wylicza:

„Już w 1936 roku w tym miejscu funkcjonował duży węzeł i warsztat kolejowy. Po 1990 roku nie było pomysłu, co z tym miejscem zrobić. Przez chwilę działały w nim inne firmy. Aż w 2011 roku wygraliśmy przetarg na zagospodarowanie i wykorzystanie tego terenu”.

Inwestycja od początku miała charakter partnerstwa publiczno-prywatnego. Teren jest własnością miejskiej spółki z Frankfurtu zajmującej się infrastrukturą – TeGeC Infra. – „W kooperacji z miastem rozbudowaliśmy teren terminalu. Najpierw były tu dwa tory przeładunkowe. Wspólnie zwiększyliśmy tę liczbę do czterech i postawiliśmy suwnice” – wspomina dyrektor terminala. Współpraca układa się do dzisiaj, a dostępne połączenia kolejowe i infrastruktura sprawiają, że wzdłuż Odry i Nysy próżno szukać obiektu o porównywalnej liczbie przeładunków i z tak gęstą siatką połączeń kolejowych. Frankfurcki terminal pozwala obsługiwać 600-metrowe pociągi bez konieczności ich dzielenia, a to oznacza oszczędność czasu i pieniędzy. Zalety operacyjne obiektu oraz jego lokalizacja sprawiają, że w każdym tygodniu przeładowuje się tam ponad 2000 TEU. Dostęp do terminala mają wszyscy przewoźnicy kolejowi, natomiast terminalowe operacje przeładunkowe wykonywane są przez PCC Intermodal – operatora intermodalnego z siedzibą w Gdyni, należącego do grupy PCC. Spółka powstała ze względu na potrzebę transportu produktów chemicznych, głównie z należących do grupy PCC zakładów w Brzegu Dolnym. Pierwsze pociągi uruchomione przez PCC Intermodal w 2005 roku kursowały właśnie pomiędzy Brzegiem Dolnym, a nieistniejącym już dziś terminalem VGN w Świnoujściu. Na przestrzeni lat sieć transportowo-logistyczna operatora mocno się rozwinęła i dzisiaj transporty na potrzeby Grupy PCC stanowią zaledwie kilka procent działalności spółki. Obiekt we Frankfurcie jest jednym z pięciu terminali przeładunkowych należących do PCC Intermodal. Pozostałe działają w Kutnie, Brzegu Dolnym, Gliwicach i Kolbuszowej. Firma planuje budowę kolejnych terminali przeładunkowych, w tym nowoczesnego centrum konsolidacyjno-dystrybucyjnego (tzw. suchego portu) na zapleczu portów Gdańska i Gdyni – w Zajączkowie Tczewskim.

Epidemia COVID-19 zahamowała rozwój przewozów intermodalnych na rynku krajowym (szczególnie do/z terminala DCT Gdańsk), jednak tylko w niewielkim stopniu wpłynęła na ilość pociągów i liczbę przeładunków na terminalu we Frankfurcie nad Odrą.

„Transport towarowy musi egzystować, więc działamy pełną parą, by zapewnić, mimo kryzysu, pełną obsługę na terminalu. Przez moment dały nam się we znaki przepisy dotyczące kwarantanny dla osób przekraczających granicę. Działamy w Niemczech, a część naszych pracowników pochodzi z Polski” – mówi dyrektor terminala. „Ale sytuacja szybko się wyklarowała. Wszyscy wykazali maksymalne zrozumienie dla konieczności zachowania ciągłości pracy i przy zachowaniu reżimu sanitarnego nie ustawaliśmy w przeładunkach kontenerów i obsłudze pociągów”. Jak prowadzi się działalność tuż przy granicy, ale jednak po jej drugiej stronie?

„Rzecz, która mi doskwiera, to fakt, że na pograniczu tylko 4 proc. Niemców mówi po polsku. Czytałem, że w rejonie zagłębia Saary po francusku mówi 14 proc. naszych zachodnich sąsiadów. Bariera językowa jest na pograniczu problemem w obu kierunkach i na to trzeba zwracać uwagę, gdy chce się postawić tu nogę w sensie biznesowym. Trzeba się też przyzwyczaić, że do urzędów trzeba zgłaszać więcej spraw niż w Polsce. In plus jest natomiast stabilność rynkowa i cenowa. Ceny za usługi ustalane są w oparciu o jasne zasady i taryfy. Nie ma więc sytuacji, w których nagle pojawia się nie wiadomo skąd konkurencyjny podmiot, który oferuje o wiele niższe ceny” – ocenia Marek Poznański i dodaje: – Gdy PCC

Foto: Sasha_Strekoza/Shutterstock.com
Foto: Sasha_Strekoza/Shutterstock.com

BIZNES W NIEMCZECH: ZAŁOŻYĆ OD ZERA, CZY PRZEJĄĆ DZIAŁAJĄCĄ FIRMĘ?

Powodów do założenia firmy za granicą może być wiele - czy to niewystarczająco korzystne warunki na dotychczasowymi rynku, jego nasycenie, korzyści podatkowe w nowym miejscu, mniej biurokracji, czy też większe możliwości otrzymania wsparcia z budżetu państwa lub samorządu w kraju docelowej inwestycji. Warto tutaj spojrzeć na to, co oferują w tym zakresie najbliżsi sąsiedzi, czyli Niemcy, a zwłaszcza przygraniczny land Brandenburgia. Przedsiębiorca, który zdecyduje się na biznes w tym regionie, jest blisko ojczyzny, korzysta ze znakomitej infrastruktury oraz zyskuje dzięki temu, że jego produkty noszą oznaczenie „Made in Germany“.

 

NASTĘPCA POSZUKIWANY

Kto chce prowadzić działalność gospodarczą w Niemczech, może skorzystać z coraz częściej dostępnej „opcji” tzw. Unternehmensnachfolge, czyli przejęcia istniejącego przedsiębiorstwa od jego właściciela, który sprzedaje je z powodu swojego podeszłego wieku. To coraz częściej pojawiająca się sytuacja: niemiecki przedsiębiorca osiąga wiek emerytalny, a nie ma rodziny lub innych chętnych na przejęcie i kontynuowanie jego dotychczasowego biznesu.

Za obydwoma rozwiązaniami przemawiają argumenty, które należy dobrze rozważyć.

 

ZAKŁADANIE FIRMY OD PODSTAW

Nowa firma wymaga często na start mniejszego kapitału oraz pozwala od początku wprowadzać w życie własny pomysł na biznes. Taki biznes może powstawać dokładnie według wyobrażeń właściciela. Innowacyjne pomysły i otwartość na zmiany mogą w tym przypadku prowadzić do sukcesu. Łatwo dostrzec też jednak ryzyko budowania firmy od zera. Problemów do rozwiązania nie brakuje. Firmę trzeba wprowadzić na rynek, zdobyć klientów, wyrobić sobie markę i sprostać konkurencji. Nie należy przy tym lekceważyć trudności w kontaktach z urzędami w zakresie otrzymywania niezbędnych dokumentów, np. pozwoleń i certyfikatów. Do tego dochodzi bariera językowa z jaką często zderzają się polscy przedsiębiorcy, ponieważ wszystkie formalności muszą być załatwiane w „urzędowym” języku niemieckim.

 

PRZEJĘCIE DZIAŁAJĄCEJ FIRMY

Zalety modelu Unternehmensnachfolge wynikają z faktu, że taka firma ma już zazwyczaj ugruntowaną pozycję na rynku niemieckim. Oznacza to m.in., że relacje biznesowe z klientami i dostawcami pozwalają na zachowanie płynności generowania przychodu natychmiast po transakcji kupna takiego przedsiębiorstwa. Pracownicy znają zakład i często stanowią zgrany zespół. Mimo to nie należy zapominać o problemach, jakie niesie ze sobą przejęcie firmy. Nabywca przejmuje niejako z dobrodziejstwem inwentarza dotychczasowe struktury i procedury. Musi więc z pracownikami, klientami i dostawcami wypracować nowe, oparte na zaufaniu relacje. Rozpoczęcie działalności w tym modelu wymaga też większych nakładów finansowych na starcie oraz oznacza wzięcie na siebie większej odpowiedzialności na początku prowadzenia firmy.

 

WSPARCIE I INFORMACJE

Polscy przedsiębiorcy, którzy przejmują firmy niemieckie, mogą korzystać z publicznych narzędzi wsparcia dla biznesu na takich samych zasadach jak ci, którzy rozpoczynają biznes od podstaw. Firmy szukające nowych właścicieli znaleźć można w licznych, poświęconych tej tematyce serwisach internetowych. Największym z nich jest www.nexxt-change.org z bardzo dużą liczbą ofert z całych Niemiec. Partnerami tych przedsięwzięć są niemieckie izby przemysłowo-handlowe (IHK). Doradzają one w zakresie możliwości przejęcia firm, dysponują bazą przedsiębiorców, którzy szukają następców, a także udostępniają szereg narzędzi wsparcia i finansowania takich transakcji.

W BRANDENBURGII MIESZKA JUŻ PONAD 22.600 POLAKÓW. STANOWIĄ ONI NAJLICZNIEJSZĄ GRUPĘ OBCOKRAJOWCÓW W TYM REGIONIE
W BRANDENBURGII MIESZKA JUŻ PONAD 22.600 POLAKÓW. STANOWIĄ ONI NAJLICZNIEJSZĄ GRUPĘ OBCOKRAJOWCÓW W TYM REGIONIE

W BRANDENBURGII MIESZKA JUŻ PONAD 22.600 POLAKÓW. STANOWIĄ ONI NAJLICZNIEJSZĄ GRUPĘ OBCOKRAJOWCÓW W TYM REGIONIE

Do powiatów o największej liczbie i najszybszym wzroście liczby polskich mieszkańców należy przygraniczny Uckermark (ponad 2 tys. mieszkańców), jednak również w innych regionach wschodniej Brandenburgii (Barnim, Märkisch-Oderland, Oder-Spree) mieszka po przeszło tysiąc osób z polskim obywatelstwem. 

Statystyki nie uwzględniają osób, które mają podwójne obywatelstwo (a jako pierwsze podają obywatelstwo innego kraju) oraz tych, które regularnie dojeżdżają do pracy w Niemczech. Zdaniem autorów artykułu w tej ostatniej kategorii można jedynie szacować, że ok 4 tys. Polaków dojeżdża do pracy do Berlina, a ok. 13 tys. do Brandenburgii (szacunki na wrzesień 2019 r.). W marcu 2020 roku Izba Gospodarcza IHK Ostbrandenburg podała, że liczba Polaków pracujących w Brandenburgii i Berlinie może wynosić nawet 25 tys.

Ministerstwo Spraw Społecznych, Zdrowia, Integracji i Ochrony Konsumentów Landu Brandenburgia: www.msgiv.brandenburg.de

Źródła: www.rbb24.de

Foto: shutterstock_1852447291 - Evgeny Atamanenko